Szukaj na tym blogu

"Mądra Kobieta nigdy nie podważa tej siły, gdyż jest to moc, która chroni Kobietę i jej potomstwo przed zagrożeniami z zewnątrz... Mądra Kobieta wspiera tą siłę i dba o męskość swojego mężczyzny, Ojca jej dzieci, gdyż wie, że dzieci bez wzoru Ojca wyrosną na emocjonalne kaleki z problemami w życiu..."

niedziela, 18 listopada 2018

Marnujemy życie

Siadam czasem i rozglądam się wokół siebie, zastanawiać dlaczego tak się stało, dlaczego tak jest? Moja choroba, ograniczenia z nią związane są oczywiste.. jednak czemu wydaje mi się, że mimo wszystko i tak mamy wystarczające dużo aby móc z tego czerpać szczęście? Mimo wszystkich wad naszego związku, mamy więcej niż inni - czemu takie przeświadczenie wciąż tkwi mi w głowie? Nie wiem ale właśnie dlatego tak ciężko jest mi się pogodzić z obecną sytuacją. Marnujemy życie na oddaleniu się od siebie, tracimy bezpowrotnie sekundy, minuty, godziny, dni. Czasem mi się wydaje, że w ten sposób marnujemy życie, szansę jaką otrzymaliśmy skoro mamy zdrową córkę, piękne mieszkanie, umiejętność wspólnej pracy, zgodność co do gospodarowania pieniędzmi. Czy to wszystko to nic? Za mało aby skupić się na sobie, brać nawzajem z siebie ile się da? Sytuacja w jakiej jestem spowodowała, że mam wrażenie, iż poziom mojej wartości jest poniżej zera, na znacznym minusie skoro nie rekompensują ogólne oceny naszego małżeństwa, wszystkie sukcesy, osiągnięcia i możliwości. Zagubiłem zupełnie siebie, to kim byłem.. więc jakby w naszym związku w tym momencie nie było ani dawnej Jej ani dawnego mnie. Zmarnowaliśmy oboje to kim byliśmy i nie wiem dokąd to prowadzi ale czas ucieka, życie ucieka... bezpowrotnie a My nie wykorzystujemy nawet tego co mamy. Kiedyś ktoś mi powiedział, że skupiając się wciąż na tym czego się nie ma, nie da się być szczęśliwym - można jedynie zniszczyć to co się udało osiągnąć bądź zwariować. Dziś gdy wiele samotnych osób marzy o rozmowie, my marnujemy czas na ciszy, na sporadycznych rozmowach, na życiu metr od siebie, zasypianiu metr od siebie choć możemy się przytulić... bo tak jest lepie? Nie dla mnie. W głowie jak cierń tkwi u mnie tęsknota za dawnym sobą, za Nią, za Nami. doprowadza mnie to do szaleństwa i jedynie moje dziecko osładza to co pozostało.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz