Szukaj na tym blogu

"Mądra Kobieta nigdy nie podważa tej siły, gdyż jest to moc, która chroni Kobietę i jej potomstwo przed zagrożeniami z zewnątrz... Mądra Kobieta wspiera tą siłę i dba o męskość swojego mężczyzny, Ojca jej dzieci, gdyż wie, że dzieci bez wzoru Ojca wyrosną na emocjonalne kaleki z problemami w życiu..."

poniedziałek, 14 marca 2022

Mam nadzieje, że coś się zmieni


 Niewiele jest rzeczy na których zależy mi tak bardzo, jak na tym aby słuchała... bez uprzedzeń i pseudo żalu do mnie, lecz kierując się przede wszystkim dobrem naszej córki. Żal mojej żony i złość na mnie, są niestety umocnione wszystkimi jej zupełnie niezależnymi ode mnie niepowodzeniami - za wszystko co złe, w jej opinii odpowiadam ja bo tak jest dla niej najłatwiej i schemat ten istniał tak na prawdę od zawsze a ja nie chciałem tego widzieć w czasach kiedy sądziłem, że było dobrze i w tych gdy faktycznie tak było: niezmiennie wszyscy byli winni lecz nie ona. Obwinianie mnie za różne rzeczy nie sprzyja więc współpracy ani słuchania, nawet jeśli dotyczy to dobra najwyższego czyli naszej córki. Póki co ważniejszy dla mojej żony jest żal i karanie mnie za to, że śmiałem mieć pretensję do niej o nasze wspólne życie i jej zachowania wobec mnie - bez względu jakie one było bo przecież była z kaleką tyle lat... ona - idealna, ktoś kto mógł mieć każdego (jak mawiała). Nie chodzi już o źródło i adekwatność tego żalu lecz mądrość aby skupić się na dziecku, dlatego ostatnio pisząc do żony wyraziłem się wprost, iż nie musi mi odpisywać ale niech spojrzy obiektywnie na to co robi i, że konieczna jest zmiana bo nie tylko wciąż trwa w robieniu mi na złość lecz przede wszystkim powiela błędy swoich rodziców: posługiwanie się krzykiem i poniżeniem, bazowanie na przymusie. Stawką nie jest to kto ma rację lecz psychika naszego dziecka które doświadcza często tego, co doświadczała w dzieciństwie moją żona od swojej matki i ojca... na nic już mądrość powiedzenia, że niedaleko pada jabłko od jabłoni, czy też czym skorupka nasiąknie za młodu... 



W tym momencie ważne jest aby coś zmienić choć mojej żonie ciężko przełknąć fakt, że w czymś mogę mieć rację jakby to nie daj Boże dodawało mi wartości jako ojcu, mężczyźnie czy człowiekowi. Zwróciłem jej uwagę na realne przyczyny niewłaściwych zachowań córki, na pewne powtarzalne schematy myślowe dziecka i jego potrzeby - każdego dziecka które odreagowuje stres i odcięcie go od najbliższych mu osób. Przede wszystkim istotne jest to, że te zachowania nie pojawiają się gdy jest u mnie. Tak jak zasugerowałem: nie odpisała. Skończyło się na monologu będącym apelem do rozsądku i uczuć ale... mam wrażenie, że mimo wszystko coś to dało bo ostatnim czasie rozmawiając przez telefon z córką, mniej słyszę pokrzykiwania matki na nią a ona sama wydaje się być spokojniejsza, częściej uśmiechnięta. Chciałbym aby te zmiany miały charakter trwały.   




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz