Szukaj na tym blogu

"Mądra Kobieta nigdy nie podważa tej siły, gdyż jest to moc, która chroni Kobietę i jej potomstwo przed zagrożeniami z zewnątrz... Mądra Kobieta wspiera tą siłę i dba o męskość swojego mężczyzny, Ojca jej dzieci, gdyż wie, że dzieci bez wzoru Ojca wyrosną na emocjonalne kaleki z problemami w życiu..."

wtorek, 29 stycznia 2019

Stare znane życie

Nie trzeba było długo czekać i znów wszystko wróciło. Nie wiem już co dobija mnie bardziej – takie dni, czy czekanie na nie wiedząc, że i tak nadejdą. W przerwach między tym wszystkim, łapie się na tym, że zerkając w jej oczy, szukam dawnej jej.. czasem jakby tam była a czasem nie brakuje pewności, że jest już kimś innym, obcym… Teraz ponownie całe dnie ciszy. Wystarcza do nich jeden powód, po czym wszystko opierane jest o moją chorobę. Usłyszałem, że do niczego się nie nadaje, że nie nadaje się do życia, do związku do małżeństwa. Zawsze ruszane jest to samo: moja choroba. W taki sposób jakby była to moja wina. Jakbym zdecydował z jakichś powodów, ze będę chory i jestem – światu i jej na złość. Nie mogę znieść gdy słyszę jak mówi o mnie innym osobom, jak powtarzają się określenie „ten”, „drugie dziecko”, „koniec głaskania”, podkreślanie, że „jest dziecko trzeba siedzieć”, jakby innych powodów do bycia ze mną nie było. „Obrzydziłeś mnie sobą”… wpada to w serce i dusze powodując, że nie ma mnie, odczłowieczam się dla samego siebie. Zakochałem się w niej z powodu jej empatii, jej wnętrza, bycia kimś dobrym mimo bolesnej przeszłości, pokochałem ją za walkę o mnie, za uśmiech, za odmładzanie mnie, za umiejętność łączenia... gdzie jest ta osoba? Jak bardzo człowiek może zmienić a jak bardzo jest w stanie udawać. Po raz kolejny wczoraj usłyszałem, że jest zmęczona i to jest powodem jej zachowania. Tym, że budzę ją w nocy tym, że nawet gdy jest na mnie zła, musi mi coś podać, w czymś pomóc. Gdy zapytałem czy kiedykolwiek, czymkolwiek ją poniżyłem, odpowiedziała, że tak i podała przykłady czynności jakie przy mnie wykonuje (wole o tym nie pisać). Gdzie w tym wszystkim różnica między tym, co człowiek robi celowo a co wynika z jego ograniczeń? Dla najbliższej mi rodziny, żony, lepiej było by gdyby mnie nie było. Zgasłem... słysząc, że nie mogę wynieść śmieci, że za pracę wykonywane w domu muszę innym płacić bo sam nie mogę nic. Czuje się jak ktoś, z kim nie można być z własnej decyzji, z kim nie można być szczęśliwym, a nawet jeśli tak się zdarzy to jest to chwilowe. Nieprawdziwe.  Wiem, iż żona mówi innym: "chciała bym aby był zdrowy", "nie mogę pogodzić się z tym, że jest chory". Powiedziałem jej, że sprzedamy dom i niech robi co zechcę, a co z córeczką? To samo co z innymi dziećmi w takiej sytuacji. To jest najtragiczniejsze. Łapie oddech, zacząłem ćwiczyć, lepiej jeść aby przygotować się do leczenia, tzn. najpierw konsultacji. Najtrudniej jest mi więcej jeść mając serce w gardle. Każdego dnia nie wiem co będzie jutro, trudno opisać jak ciężko się tak żyje... Jak na rysunku z boku - defekty serca i ciała.

3 komentarze:

  1. to sie z nia rozwiedź ona cie poniża traktuje jak smiecie a a ty na to pozwalasz :(

    OdpowiedzUsuń
  2. Piekny blog.Piekna milosc...........,ale masz racje chyba trche zaborcza.Dla mnie to az zbyt duze ''wchodzenie''w druga osobe.Nie zostawiliscie sobie nawet krzty intymnosci,tajemniczosci.Wszystko zostalo szybko obnazone.Nic juz nie zostalo do odkrycia.Przestaliscie byc siebie ciekawi.Jesli chdzi o kryzysy,no coz-zdarzaja sie i w pelnosprawnych zwiazkach,bnawet czesciej.Nie pochalam zony za obrazanie Cieie,ale mysle ze wynika to z frustracji.Ty nie masz wyboru,ale gdybys mial czy nie znudzilby Cie kochanie ciagle w tej samej pozycji,ciagla inicjatywa i rzadko spelnienie.Fakt to ona musiala robic wszystko i obejsc sie smakiem bo nie osiagala orgazmu.Pewno ja to juz tez doprowadzilo do nerwicy.To,ze wiedziala od poczatku nie jest wytlumaczeniem.Fascynacja mija ,tymbardziej jesli szybko dkryta,wkrada sie rutyna i zal.Czy uda sie od nowa.......niewiem.Ale nie chcialbym,zeby kts znal mnie az tak,zeby nic nie zostalo dla mnie.To takie trooche osaczenie.Trzymam kciuki

    OdpowiedzUsuń
  3. Nasze pożycie intymne długo było zadowalające dla obu stron. Dlatego wierzę bądź... wierzyłem, że da się mmh wrócić. Niepełnosprawność nie odbiera mi zupełnie inicjatywy ani możliwości zadowolenia jej. Wiem, że nie da się tego ustalić ale na tyle co znam siebie... zakochując się w niej chorej i będąc zdrowy - wolał bym bliskość taką na jaką nas stać niż żadną. Dzięki za trzymacie kciuków.. oby to coś dało.

    OdpowiedzUsuń