Szukaj na tym blogu

"Mądra Kobieta nigdy nie podważa tej siły, gdyż jest to moc, która chroni Kobietę i jej potomstwo przed zagrożeniami z zewnątrz... Mądra Kobieta wspiera tą siłę i dba o męskość swojego mężczyzny, Ojca jej dzieci, gdyż wie, że dzieci bez wzoru Ojca wyrosną na emocjonalne kaleki z problemami w życiu..."

czwartek, 7 grudnia 2023

List z Ziemi i.. do Mikołaja


 Sam post z dziś będzie o czymś innym ale chcę zacząć od czegoś pozytywnego: Misja Europa Clipper, realizowana przez NASA w ramach której można wpisać się na listę osób, których imię i nazwisko zostanie umieszczone na sondzie kosmicznej wysłanej na Europę - księżyc Saturna. Jej start zaplanowano na 2024 r. a dotarcie do celu na 2030 r. Opcja ta nazywa się Message in bottle czyli list w butelce - symbolicznie do pisania listów które następnie zamyka się w butelce i puszcza do morza. Na listę tę wpisałem moją córkę bo znalazłem informację o programie późno i wolne miejsca szybko się kurczyły. Imię i nazwisko mojej ukochanej córki nie tylko poznają w NASA ale przede wszystkim symbolicznie pokona ona znaczną część naszego układu słonecznego. Europa nie jest miejscem przypadkowym lecz wręcz wyjątkowym - zachęcam do zapoznania się z powodami przez które NASA szuka czegoś właśnie tam. Na tę okazję: Eldo - list z Ziemi: https://www.youtube.com/watch?v=zNdzwH7obvw 


 Aktualnie zaczęła się kolejna batalia o córkę - jak widać te problemy nie znikają, są stale, czekają jakby w ukryciu na kolejne szanse - dni gdy można coś utrudnić. Wówczas od razu podejmowana jest taka próba przez moją byłą żonę. Cel jest niezmiennie jeden i ten sam: ograniczyć czas Klaudii ze mną - wszędzie gdzie pojawia się najmniejsza wątpliwość prawna, dająca nadzieję, że w sytuacji ewentualnego postępowania sądowego możliwe będzie wyłganie się, zamazanie obrazu sprawy różnymi kwestiami pobocznymi, zasłonięcie prawdziwych intencji plugastwem maski udawania, że nie chciało się źle. To zło jest cały czas, nie znika bo dotychczasowe sankcję prawdopodobnie nie były wystarczająco dotkliwe aby pełniły funkcję edukacyjną i wychowawczą - tego zabrakło w przypadku mojej ex a dowodem tego jest to, co aktualnie się dzieje i jakie święta niestety się szykują (wstępem był do tego 1 września).


 Tuż przed 1 września moja żona podjęła próbę utrudnienia mi kontaktu z córką - deklarowała, że nie wyda mi Klaudii bo to rzekomo nie mój weekend - przekonywała mnie o tym różnymi sposobami, na zmianę z odgrażaniem się - hipokryzją było przy tym to, że partner mojej byłej żony, mając bardzo zbliżone do mojego postanowienie sądu regulujące kontakty z dzieckiem, dokładnie w ten sam weekend wziął do siebie swoją córkę i ani on nie widział w tym nieprawidłowości, ani jego była partnerka ani baaa moja ex! Pokazuje to prawdziwe jej intencję i to, że wcale nie brakuje jej wiedzy jak prawidłowo odczytywać zapisy obu (mojego i jej partnera) postanowień lecz, że czyni to wedle własnego uznania i interesu - nie mojego i nie Klaudii a swojego, gdyż słuszne i prawdziwe jest to czego ona chce i co jest dla niej korzystne. 


 Wszystko jednak zaczęło się w listopadzie, kiedy nauczony doświadczeniem z wrześniowych wydarzeń, chcąc uniknąć nerwów, szarpania i problemów tam gdzie ich nie ma, wysłałem swojej byłej żonie, rozpiskę - wykaz dat określających weekendy jakie zgodnie z postanowieniem sądu, spędzam z córką (choć dla mnie to zawsze weekendy i święta gdy córką spędza czas ze mną - postanowienie nie jest wyłącznie dla mnie lecz jest przede wszystkim dla mojej córki i to powinno być podstawą w podejściu sądów i rodzica przy którym dziecko jest na co dzień). Założenie było takie, żeby z góry wyjaśnić wątpliwości i ewentualnie dogadać się w sprawie zamiany jednych dni na drugie. 


 Głupi byłem lub naiwny, sam nie wiem co bardziej ale zauważyłem, że miewam tak gdy upłynie trochę czasu pod znakiem względnego spokoju, wówczas chyba wydaje mi się, że coś zmienia się... na lepsze. Nic bardziej mylnego - odpisała ze znaną jej pychą, w kontekście braku obowiązku czegokolwiek - nawet grzeczności i przyzwoitości (to wyraźnie się nasila gdy ma adwokata - wówczas wydaje się jej, że może wszystko - w tym oczywiście negatywnym znaczeniu, dlatego uważam, iż nawiązała już kontakt z jakimś adwokatem - za jej własne pieniądze jakich rzekomo nie ma, zawodowo będzie utwierdzał ją we wszystkim co wyczuje w jej planach i intencjach). Chyba nie muszę dodawać, że nie udało się nic ustalić. 


Przed nami grudzień i pierwsze od 2018 r. święta z Klaudią - tak stanowi obowiązujące postanowienie sądu czyli od 24 grudnia (niedziela) do 1 stycznia (Nowy Rok) a bezpośrednio przed tym, postanowienie wskazuje mój weekend od 22 grudnia (piątek bezpośrednio po zajęciach szkolnych). Co w takiej sytuacji powinien myśleć i zrobić rodzic przy którym jest na co dzień dziecko? Nic, zwyczajnie nic - tym bardziej, że (niestety dla ojców takich jak ja) takie dni są rzadkością. Ani takie dni ani taka rzadkość nie powinny stanowić problemu... jednak nie dla mojej ex która w tej sytuacji znów się odgraża, zapowiada, że nie wyda Klaudii i ponownie przekonuje mnie o tym jak źle odczytuje postanowienie - pewnie gdyby dotyczyło ono jej partnera interpretacja byłaby odmiennia. Hipokryzja i podłość. Pojawiły się z jej strony nawet słowa sugerujące, że nie da w tym celu Klaudii w piątek do szkoły i straci ona tym samym klasową Wigilię. Tuż przed tym pisała coś o dobru córki... wybiórcza moralność to coś strasznego z punktu widzenia myślenia trzeźwego i logicznego. 


 Jakakolwiek interpretacja treści postanowienia regulującego kontakty z dzieckiem, nakierowana na ograniczenie i zmniejszenie czasu z dzieckiem drugiego rodzica jest irracjonalna i pozostaje w sprzeczności z istotą instytucji zabezpieczenia kontaktów dziecka z rodzicem przy którym na co dzień dziecko to nie pozostaje. Z rozumowania mojej ex wynika de facto, że skoro w tym roku Klaudia spędza Boże Narodzenie ze mną to może w grudniu spędzić u mnie tylko jeden weekend. Absurd. Inaczej by było gdyby postanowienie sądu wskazywało, że Klaudia te święta spędza z mamą i wypadają one w weekend przypadający mi - wówczas faktycznie święta znoszą dni weekendowa i córka zostaje przy mamie (i jest to potwierdzone w orzecznictwie sądowym). W takich przypadkach jednak, zgodnie z zasadą, że żadne kontakty nie przepadają, weekend wyparty przez święta, powinien zostać odrobiony - chyba, że postanowienie sądu stanowi inaczej (tak jest zapisane w postanowieniu partnera mojej ex, nie w naszym). 

Interpretacja interpretacją ale nie zapominajmy o jednym: o dobru dziecka które jest w tym wszystkim. Ważne aby sądy i podmioty odpowiedzialne za tworzenia rozwiązań prawnych zrozumiały, że w przypadku prawa rodzinnego, w zakresie zabezpieczenia kontaktów, wszelkie nieścisłości, braki w precyzji nie wyzwolą sił i inicjatyw w wyniku których rodzice po rozwodzie będą musieli się dogadać się dogadają. Prowadzi to do czegoś innego - odwrotnego, mianowicie do pogłębiania dysproporcji pomiędzy pozycją prawną rodzica przy którym jest na co dzień dziecko a rodzicem mającym jedynie zabezpieczone kontakty. Efektem tej różnicy jest możliwość czynienia utrudnień - jakim poświęcony jest niniejszy blog. 

W swoich wiadomościach moja była żona, właściwie bez względu na temat nazwijmy to rozmowy, nawiązuje do kwestii łożenia na córkę i zarzuca mi zaniedbania w tym względzie. Gdyby wiadomości te przeczytał ktoś kto nie zna sprawy, wyszłoby mocno nie fajnie. Po co to robi? Może właśnie dlatego. Celowo ex pomija fakt, że bezpośrednio po rozstaniu gdy ja mimo braku wyroku sądu przesyłałem jej pieniądze na Klaudie (regularnie, co miesiąc) a w zamian słyszałem: (cytuję) dostaniesz córkę dopiero jak zdecyduje sąd (czyli po postanowieniu). O całej reszcie hipokryzji nie będę dziś już pisał... jest to jeden z postów w którym ukryję, nie napiszę wszystkiego co czuję i w związku z czym chciałbym napisać bo wiem, że czytasz... nie dam ci tej satysfakcji choć wiem, że ty wiesz - ile to co robisz tuż przed świętami mnie kosztuje ("Kto ma wiedzieć to wie").