Szukaj na tym blogu

"Mądra Kobieta nigdy nie podważa tej siły, gdyż jest to moc, która chroni Kobietę i jej potomstwo przed zagrożeniami z zewnątrz... Mądra Kobieta wspiera tą siłę i dba o męskość swojego mężczyzny, Ojca jej dzieci, gdyż wie, że dzieci bez wzoru Ojca wyrosną na emocjonalne kaleki z problemami w życiu..."

piątek, 23 grudnia 2022

Czas płynie nieubłaganie


 Ostatnio dotarło do mnie, że moja córka ma 7 lat a rozstałem się z żoną ponad 3 lata temu i myśl ta mnie przeraziła bowiem oznacza to, iż połowę życia moje dziecko spędziło już beze mnie - liczby są tu nieubłagane, podobnie jak czas który stale płynie. Niejako w rolę ojca, drugiego tatę, po licznych, różnorodnych próbach w tej roli różnych mężczyzn, ostatecznie wpasowany został wujek Damian. Kimkolwiek by nie był ten człowiek, dla każdego zdrowo kochającego ojca, sytuacja jak moja nie jest sytuacją łatwą do przełknięcia i... nie jest też dla mnie,  raczej nigdy nie będzie - znam siebie. W głowę wkrada się myśl o złodzieju który ukradł mi coś co dla mnie najcenniejsze - Klaudię... jednak rodzi się pytanie kto tak naprawdę jest tym złodziejem? Czy ostatni z najdłużej sprawujących funkcję wujków? Czy może mama dla której w pewnym momencie dziecko zeszło na drugi plan a władzę przejęła idea spełniania marzeń rekompensujących kryzys wieku średniego? Obiektywne pretensję wiem, że mogę mieć jedynie do drugiej z wymienionych osób nawet jeśli sama sytuacja i złość zaburza uczciwą ocenę stanu rzeczy. Jedno jest pewnie - nie tak miało być i czas z córką mi odebrano, uzurpując sobie prawo do decydowania o życiu innych i niestety to trwa dalej. Córka jest sprowadzana przez matkę do postaci jakiegoś małego, nieświadomego żyjątka... jakże wielkie będzie jej zdziwienie gdy pojmie ile i od jak dawna wie ta 7-latka. Dla mojej byłej żony trwanie w takiej świadomości jest po prostu wygodne, jest chwilową ucieczką  przed prawnymi i etycznymi konsekwencjami swoich czynów. Jutro jest Wigilia i moja córka jeszcze nie wie, choć kiedyś się dowie, iż z dniem końca 2022 r. nie wiem jak i kiedy mam widywać się ze swoim dzieckiem. Jak to możliwe? Możliwe bo mama wykorzystuje swoją uprzywilejowaną pozycję prawną i fakt, iż ma córkę na co dzień przy sobie i w tym względzie wystarczy nie odpisywać - ani mi ani adwokatowi... w myśl (znanej już z jej wcześniejszego postępowania) zasady: "no i co mi zrobią?"

Sytuacja patowa w obliczu braku prawomocnego wyroku sądu rozwodowego a co za tym idzie,  braku prawomocnego postanowienia sądu w sprawie kontaktów z dzieckiem.  Życie jednak i nie takie paty rozwiązywało, dlatego przyjmij żono karmę o otwartymi ramionami.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz