Szukaj na tym blogu

"Mądra Kobieta nigdy nie podważa tej siły, gdyż jest to moc, która chroni Kobietę i jej potomstwo przed zagrożeniami z zewnątrz... Mądra Kobieta wspiera tą siłę i dba o męskość swojego mężczyzny, Ojca jej dzieci, gdyż wie, że dzieci bez wzoru Ojca wyrosną na emocjonalne kaleki z problemami w życiu..."

wtorek, 26 września 2023

Polskie prawo rodzinne i jego konsekwencje


 Psychicznie chora żona operatora filmowego zamienia jego życie w piekło. Gdy sąd przyznaje jej prawo do opieki nad kilkuletnią córką, ... to cytat opisu fabuły filmu pt. Tato, z 1995 r. Oglądałem ten film wiele lat temu, pewnie w czasach gdy był on nowością. Główną rolę gra w nim Bogusław Linda którego  po raz pierwszy zobaczyłem w innej roli niż macho i twardziel. Z drugiej jednak strony może właśnie w tym filmie był twardzielem większym niż w jakimkolwiek innym bowiem jego przeciwnik nie miał twarzy w którą mógł go uderzyć pokonać. Przeciwnikiem tym był system, polskie prawo rodzinne chroniące nie lepszego rodzica lecz matkę i jak się okazuje choć od czasu tego filmu minęło blisko 30 lat, okazuje się, że nie wiele się zmieniło. Oglądając ten film nie miałem pojęcia, że kiedyś podobne rzeczy dotkną mnie... choć już wtedy odczuwałem w sobie nie fajne emocję - w głowie dźwięczało pytanie: Jak to możliwe? Nie mieściło mi się wtedy to w głowie i wciąż nie mieści.


 Problem utrudniania kontaktu z dzieckiem przez jednego z rodziców wciąż istnieje ponieważ mimo, że świat poszedł do przodu, nie usunięto przyczyn istnienia możliwości czynienia takich utrudnień. Dzieje się tak gdyż obowiązujące przepisy na to pozwalają - nie wprost lecz dlatego, że są  nie precyzyjne bądź w praktyce nie ma możliwości ich egzekucji. Nie byłoby problemu gdyby rzecz dotyczyła jakichś kwestii marginalnych, zdarzających się sporadycznie, na małą skalę a konsekwencję są banalne. Jest jednak dokładnie odwrotnie i biorąc pod uwagę moją historię, nic nie wskazuje, że coś zasadniczo i szybko się zmieni.  Konsekwencję utrudniania kontaktów są oczywiste, zasadnicze i wielopłaszczyznowe. Brać pod uwagę trzeba nie tylko negatywne stany emocjonalne i traumę rodzica który traci kontakt a w skrajnych przypadkach więź ze swoim dzieckiem, lecz także dotkliwość takiej sytuacji dla pozostałych członków rodziny, w szczególności dla dziadków - biorąc pod uwagę ich podeszły wiek i często gorszy już stan zdrowia, mają oni najmniej czasu aby czekać na zmianę postawy rodzica utrudniającego kontakt, czy też na istotne zmiany legislacyjne. Moich rodziców brak wnuczki silnie doświadczył  i dalej odbijają się na nich zachowania mojej byłej żony.


 W sercu tragedii znajdują się jednak dzieci rozwiedzionych małżeństw i biorąc pod uwagę skutki psychiczne i emocjonalne dla tych jednostek, konieczne jest podjęcie natychmiastowych działań aby zlikwidować możliwości czynienia utrudnień w kontaktach. Niebawem wybory a ja w programie żadnej z partii nie znalazłem planów zmian obowiązującego w Polsce prawa rodzinnego... bo przecież nie dzieje się nic złego. Niestety dzieje się i z przerażeniem czytam o doświadczeniach dzieci których jeden z rodziców utrudniał kontakt z drugim rodzicem. Rozerwane serca i zniszczone głowy - z czymś takim dzieci te często muszą dorastać a następnie wstępują w dorosłe życie. Nie ochroni ich rodzic z którym żyją na co dzień bowiem on sam ma nie poukładane w głowie skoro jest w stanie izolować dziecko.


 Zwykli szarzy ludzie dostrzegają proste, realne i wykonalne możliwości uzdrowienia sytuacji, a co za tym idzie poprawy sytuacji i losu przede wszystkim dzieci z rodzin niepełnych z powodu rozwodu rodziców. Bez względu jaki jest ciężar wdrożenia w życia tych zmian, unieść go powinni rodzice - zdecydowali się oni zarówno na związek jak i posiadanie dzieci i to na nich spoczywa obowiązek zmienienia swoich postaw i zachowania bez względu na wszystko: na swoje ograniczenia w zakresie wiedzy, doświadczenia i dojrzałości. Liczy się wyłącznie dobro dziecka, nie interes rozwodzących się rodziców i ich plany życiowe. Dlatego też alienacja rodzicielska powinna być karana analogicznie jak karani są alimenciarze - z zastosowaniem treści Kodeksu Karnego włącznie. Utrudnienia kontaktów powinny prowadzić do zmiany miejsca zamieszkania dziecka, wówczas niczym jak na dłoni byłoby widać komu faktycznie zależy na dziecku a kto jedynie pozuje i gra jego dobrem. Kluczowym elementem przeciwdziałania temu problemowi powinna być domyślna opieka naprzemienna - zniknął by aspekt finansowy w jakim upatrywać należy przyczyn uciekania się do alienacji rodzicielskiej.

Dziś w Polsce rodzic przy którym jest dziecko, może bez wiedzy i zgody drugiego rodzica, przeprowadzić się w dowolne miejsce w Polsce - nawet jeśli znajduje się ono na drugim końcu kraju. Moja była żona śmiała mi się w twarz oznajmiając mi posiadanie takiego prawa. Oddelegowanie na badania psychiatryczne rodzica utrudniającego kontaktu także graniczy z cudem i potwierdza to moja sytuacja - rodzic ukarany z art. 207 KK pozostaje bez problemu rodzicem przy którym jest dziecko. Następnie opieka naprzemienna - w moim przypadku była możliwa i wiedziała o tym moja ex.  W tym również upatrywać należy powodów wywiezienia przez nią Klaudii. Zaczęła się już aktualnie gra o alimenty - niby grzeczne podgadywanie o dodatkowe wsparcie, wykazywanie pseudo dobrej woli pozasądowego uzyskanie większych pieniędzy aby potem pokazać w sądzie, że "próbowałam ale ojciec nie był skłonny do pomocy" (o tym jednak więcej w kolejnym wpisie). Gry pod alimenty jak i w ogóle alimentacji nie byłoby gdyby stosowana była opieka naprzemienna - uczciwa dla dziecka i wymuszająca współpracę między rozwiedzionymi rodzicami.

Piosenka z filmu Tato: 





Do rodziców utrudniających kontakt z drugim rodzicem: To co robicie i co wam daje takie postępowanie nie jest warte skutków jakie dotkną wasze dzieci. Swoją drogą jeśli istnieje piekło to mam nadzieje, że istnieje w nim specjalny kocioł dla takich jak wy.


 

2 komentarze:

  1. Wciąż lekceważy się negatywny wpływ rozwodów i rozbitych rodzin na rozwój dziecka i to chyba efekt popularności poglądów lewicowych w Europie - im zależy na degradacji rodziny.

    OdpowiedzUsuń
  2. Sama ma córkę w podobnym wieku więc jestem matką. W dodatku również rozwiedzioną ze średnimi relacjami z ojcem dziecka ale nigdy nie uderzyłam w więź córki z jej tatą bo to jak miecz obusieczny, jak kręcenie sobie pętle na szyję. Trzeba być matką mocno ograniczoną intelektualnie aby izolować i utrudniać kontakty.

    OdpowiedzUsuń