Szukaj na tym blogu

piątek, 15 czerwca 2018

Codzienność na jakiej upływał czas

Pisze to wszystko aby ukazać pewien kontrast, przedstawić skalę zmian, ich diametralność... ich możliwość bez względu na wszystko, na pewność a raczej jej pozory. Osoba niepełnosprawna to nie jest zwykła osoba, dlatego związek z nią także jest i będzie inny - punktem odniesienia jest związek, relacje uczuciowe i intymne pomiędzy dwojgiem zdrowych, normalnych.. ludzi. Dlatego opowiem wam o codzienności, o czasie spędzanym ze sobą i o tym, że zawsze zdawałem sobie sprawę, iż monotonia zabija wszystko. Dbałem o to, aby jej nie było, dbałem o to dla Niej i dla siebie. Na czym dokładnie to polegało? Na tym aby wychodzić do znajomych, jej, moich, wspólnych... bliskie spacery i dalsze, dłuższe wypady: biwak, weekendy u brata, wyskoki nad morze, kino, dyskoteki, wyjścia do restauracji. Niczym normalni ludzie... Ponadto starałem się aby żona, miała także czas dla siebie: zakupy z koleżankami, wyjścia do SPA. Nie da się zupełnie zniwelować szarości dnia, bowiem życie składa się z codzienności jakiej zazwyczaj brakuje przebojowości, jednak można czasem ją ubarwiać. Dni spędzane wspólnie, w domu wiązały się z oglądaniem tv, grzebaniu w Internecie itd. Skala tych wszystkich dni i urozmaiceń zmieniała się, w moim odczucie bywaliśmy bardziej aktywni niż wiele par. W tym zakresie często rezygnowałem z własnych przyjemności i nawyków z przed związku z Nią: częstotliwość wyjść do kumpli, jak również ich przesiadywania u mnie, zdecydowanie spadła - żona często podkreślała, że chce czasu dla Nas, że tworząc poważny związek pewne rzeczy trzeba zmienić. I zmieniałem aż zmieniłem. I ona również. Czasem wydawało mi się, ze jest w tym zaborcza ale bagatelizowałem to. Nie brakowało mi wcześniejszego życia, miałem nowe, Ją - wytęsknioną podczas wielu nocy samotnych rozmyślań gdy chodziłem do szkoły średniej.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz