Szukaj na tym blogu

"Mądra Kobieta nigdy nie podważa tej siły, gdyż jest to moc, która chroni Kobietę i jej potomstwo przed zagrożeniami z zewnątrz... Mądra Kobieta wspiera tą siłę i dba o męskość swojego mężczyzny, Ojca jej dzieci, gdyż wie, że dzieci bez wzoru Ojca wyrosną na emocjonalne kaleki z problemami w życiu..."

wtorek, 16 sierpnia 2022

Drugi etap wakacji i psycholog dziecięcy


 Zgodnie z wyrokiem sądu, 1 sierpnia na 2 tygodnie zabrałem córkę do siebie. W tym czasie kilka razy byliśmy na miejskim kąpielisku i 5 dni w Karpaczu w hotelu ze SPA. Tam obserwując zachowanie córki, dotarło do mnie jaka ona jest już duża, jak szybko dojrzewa - potrafiła nawiązać kontakt z innymi dziećmi w hotelu, pilnować i sprawnie się po nim poruszać, towarzyszyć mi w basenie i saunie, rozsądnie kupować pamiątki z gór - z miejsca gdzie ponoć nie da się ze mną jeździć. Mogliśmy też zabrać ją do Czech aby np. wjechać na Śnieżkę lecz kolejny raz ex mimo moich próśb nie dała dowodu osobistego córki.. i jeśli to czytasz - wiedz, że nie ważne ile uda ci się utrudnić, ważne ile potrafimy zrobić mimo tego! Miało nie być weekendów a są. Miało nie być wakacji a są. Wywalczę niebawem też paszport - bądź pewna. Po 2 tygodniach gdy ex nie widziała córki, już w pierwszych gestach i słowach spowodowała, że Klaudia zamarła - reset pozytywnych emocji, bo końcu wraca do mamy... pamiętam jak ojciec mojej żony robił to samo - jednym słowem potrafił zgasić uśmiechy swoich małych wtedy jeszcze dzieci, jakby chciał dawkować radość aby nie byli przypadkiem zbyt szczęśliwi. To właśnie zrobiła matka Klaudii próbując (w chwili odbioru jej ode mnie) ściągnąć jej z ramion kupiony przez nas plecak do szkoły - po tym jak kilka dni wcześniej w rozmowie telefonicznej pozwoliła jej kupić drugi plecak i nosić na zmianę do szkoły z tym, co ma u matki (nie mogła nic sama wybrać, kupiono jej rzeczy do szkoły które się jej nie podobają).

W tym czasie wydarzyło się jednak coś więcej i niby się tego spodziewałem, niemal wiedziałem to jednak zawsze przekraczanie przez moją byłą żonę granic podłości, wywołuje we mnie coś na wzór zaskoczenia.. choć to pewnie bardziej trwoga, iż takie coś jest możliwe, że są ludzie gotowi do takich czynów. Mianowicie córka po blisko dwóch latach, opowiedziała nam o rozmowach z psychologiem do którego bez mojej wiedzy zapisała ją matka - mimo moich próśb nigdy też nie powiedziała mi z jakiego powodu zapisała do niego nasze dziecko. Było to dwóch różnych psychologów i po jednej tylko wizycie dlatego też nie można mówić o jakiejkolwiek terapii a co za tym idzie faktycznym problemie córki, lecz o próbie zdobycia negatywnej dla mnie opinii o więzi dziecka ze mną. Prawdopodobnie mojej ex nie udało się tego uzyskać ale to co córka usłyszała od tego pseudopsychologa, nie mieści się w głowie. Pytał on wprost 5-letniego dziecka kogo kocha bardziej - tatę czy mamę a to niedopuszczalne.. podobnie jak pytanie o to czy skoro tata jest na wózku, to czy kocha go mniej. Sugerował też mojemu dziecku, że jest dla mnie ciężarem i dopytywał czy moja partnerka jest gruba i na tym gruncie próbował postawić ją w złym świetle bądź tak to odebrało dziecko - nie ważne, gdyż odpowiadał za stan emocjonalny córki i negatywnie na niego wpłynął w okresie gdy była całkowicie ode mnie odizolowana.. nie takich rozmów potrzebowała. Ktoś jeszcze ma wątpliwości jaki cel miała matka wyjeżdżając 300 km i izolując dziecko przez 9 miesięcy od ojca? 

poniedziałek, 15 sierpnia 2022

Podział majątku i kolejna manipulacja


 Pomiędzy pierwszą częścią wakacji córki u mnie, a drugą częścią ponowiłem zapytanie do swojej byłej żony o kwestię mieszkania - mianowicie sprzedaży wciąż wspólnej nieruchomości. Od kilku tygodni sprawa stanęła w martwym punkcie - nie odpisywała ona ani jej mecenaska więc ponownie zapytałem. Wcześniej natomiast ex przystała na podział pół na pół (kwoty ze sprzedaży) i oddanie mi jedynie symbolicznych 10 tysięcy zł za ukradzione z mieszkania ruchomości... mimo to zamilkła choć wiedziała, iż poinformuje o ustaleniach aktualnych mieszkańców naszego mieszkania - osób gotowych  w każdej chwili do jego kupna za 220 tysięcy zł (powyżej ceny rynkowej). Kolejny raz wygłupiłem się przed tymi ludźmi i znów ich zestresowałem, ponieważ oni z niecierpliwością czekali na nasz rozwód i możliwość nabycia nieruchomości którą w tym momencie utrzymują i remontują choć nie mają pewności, że uda się im ją kupić. Mi osobiście zależy aby to właśnie oni kupili naszą nieruchomość bo to uczciwi i sympatyczni ludzie - mam nadzieję, że to miejsce przyniesie im więcej szczęścia niż nam, iż będzie domem jakim dla mnie i córki nigdy nie było. 



Mimo to wolał bym aby żona nigdy nie porzuciła tego mieszkania, nie wyjechała lecz to nie możliwe więc ewentualny jej powrót, a co za tym idzie - zamieszkanie córki znacznie bliżej, było jak światełko w tunelu.. to by naprawiło wiele rzeczy i bardzo mi na tym zależy - niestety wiedziała i wie o tym moja była żona, dlatego kolejny raz podjęła próbę wykorzystania tego i manipulacji moimi uczuciami do dziecka. Zaproponowała swój powrót w zamian za możliwość kupna naszej wspólnej nieruchomości po znacznie niższej cenie. Wizja braku konieczności jeżdżenia po córkę po 300 km w jedną stronę sprawiła, iż nie odmówiłem choć od razu podkreśliłem, że w to nie wierze i nie myliłem się niestety, ponieważ jak się później okazało, w momencie gdy ex składała swoje deklarację o prawdomówności i kierowaniu się dobrem naszego dziecka, założona była już przez nią sprawą w sądzie o podział majątku. Kolejny raz kłamała i dlatego nie chciała dać mi jakichkolwiek gwarancji, że nie tylko faktycznie wróci na nasze mieszkanie w zamian za możliwość korzystnej dla niej kwoty spłacenia mnie ale i, iż pozostanie w nim. Dokładnie tak samo były w przypadku propozycji ugody rozwodowej, w której moja ex w zamian za korzystny dla niej podział majątku, oferowała umożliwienie mi widywania się z własnym dzieckiem. Wiem, że to podłość ale również jej naiwność, że po tym wszystkim uwierzę w bajki... w bajki o dobrych chęciach i dobrym człowieku. Nie wiem co dalej ale postępowanie sądowe o podział majątki pociąga za sobą duże koszty i tak samo jak przejeżdżamy pieniądze które mogłyby i powinny być odłożone dla córki, tak sądowy podział majątku zniweczy resztki tego co w aspekcie materialnym było budowane latami... znów w wyniku nie moich a żony decyzji. Zniweczenie te przychodzi jej łatwiej bowiem nie doświadczyła ona bólu pracy na to wszystko - na dom i jego wyposażenie. Retoryczne pozostaje pytanie o sens sądowego podziału majątku w sytuacji gdy są osoby chcące kupić nieruchomość?