Szukaj na tym blogu

"Mądra Kobieta nigdy nie podważa tej siły, gdyż jest to moc, która chroni Kobietę i jej potomstwo przed zagrożeniami z zewnątrz... Mądra Kobieta wspiera tą siłę i dba o męskość swojego mężczyzny, Ojca jej dzieci, gdyż wie, że dzieci bez wzoru Ojca wyrosną na emocjonalne kaleki z problemami w życiu..."

środa, 27 kwietnia 2022

Prawda o mamie cz. 4 (ostatnia rozprawa rozwodowa)

 Ostatnia rozprawa rozwodowa jest już za mną, a raczej za Nami i nie mówię tu o swojej żonie, a o Katarzynie, mojej nagrodzie - we wszystkim co się działo, była i jest ze mną zaprzeczając temu, że już nigdy z nikim nie będę bo nie nadaje się do życia. Obecność Kasi w moim życiu podważyła to, Jej zeznania posypały również linie sądowej obrony wciąż aktualnej małżonki - bowiem w jej przekonaniu nie da się ze mną żyć a tu okazuje się, że jest zupełnie inaczej. Podczas rozprawy powiedziałem niemal wszystko z tego, co chciałem powiedzieć więc byłem i jestem zadowolony ale ważniejsze jest co innego: poczułem ulgę... opowiedziałem o wszystkim ostatni raz i momentami nie było to łatwe ale zachowałem charakterystyczne dla mnie opanowanie i finalnie poczułem spokój - bez znaczenia nawet na wyrok, gdyż w końcu kończy się ten pieprzony rozwód i nie trzeba już w myślach w koło wałkować tego co było. Poza mentalnym ukojeniem, które dodatkowo osłodziła tego dnia obecność córki, pozytywne odczucia mam także co do treści wyroku który zostanie ogłoszony 29 kwietnia. Nie będę wówczas raczej już rozwiedziony, ponieważ spodziewam się apelacji - cokolwiek sąd postanowi, dla żony kwota alimentów będzie i tak niewystarczająca więc zaskarży wyrok odwlekając jego uprawomocnienie na kolejne miesiące. 

Biorąc pod uwagę to co zaproponował Rzecznik Praw Dziecka (poszerzenie kontaktów i sformalizowanie rozmów telefonicznych), spodziewana apelacja żony może dotyczyć nie tylko alimentów, ponieważ do końca postulowała abym widywał się z córką w hotelu na miejscu - bez zabierania do siebie. Wychodząc z sali sądowej spojrzała na mnie z nienawiścią, jakby faktycznie wierzyła, że opowiadałem zmyślone rzeczy lub o życiu kogoś innego. 

Nienawidzi mimo, że tego dnia ponownie dopuściła się możliwego do udowodnienia jej kłamstwa, składając tym samym fałszywe zeznania (zaprzeczyła, iż kiedykolwiek proponowałem jej zabranie córki w dni inne niż wskazane jako minimum w postanowieniu sądu - dołączyłem w poście serie screenów - widać z nich, że wielokrotnie chciałem zabrać córkę lecz odmawiała bądź ignorowała mnie). Podczas swoich zeznań powiedziała jednak coś znacznie gorszego, że chciała ode mnie odejść już w okresie starania się o dziecko i jego narodzin - wykorzystała mnie więc... i dosłownie w taki sposób, zapytał ją o to sąd.

 Oznacza to, że nie zamierzała ze mną być gdy najpierw 3 lata "zarabiełem" się odkladając na kupno mieszkania, a następnie przez 3 kolejne na jego spłatę i remonty. Nie tylko oszukano mnie ale pozwolono abym niszczył sobie zdrowie, w zamian za obietnicę tworzenia rodziny... obłuda, fałsz i wyrachowanie.   

  



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz