Szukaj na tym blogu

"Mądra Kobieta nigdy nie podważa tej siły, gdyż jest to moc, która chroni Kobietę i jej potomstwo przed zagrożeniami z zewnątrz... Mądra Kobieta wspiera tą siłę i dba o męskość swojego mężczyzny, Ojca jej dzieci, gdyż wie, że dzieci bez wzoru Ojca wyrosną na emocjonalne kaleki z problemami w życiu..."

czwartek, 30 stycznia 2020

Pierwsza sprawa rozwodowa

Pierwsza sprawa rozwodowa już za mną... z uwagi na złożenie wniosku o zabezpieczenie kontaktu z dzieckiem (po uprzednim złamaniu postanowienia sądu które dotyczyło tej kwestii), przede wszystkim miano ustalić co dalej z władzą rodzicielską i kontaktami. Różnice stanowisk w tym względzie spowodowały, że sąd decyzję podejmie za miesiąc a podczas rozprawy skupił się na przesłuchaniu dwóch powołanych już wcześniej świadków - moich. Gdy zaczęli mówić... żona płakała, w pewnym momencie nie wytrzymała i zaczęła nie proszona się odzywać. Nie spodobało się to sądowi a ostatni jej komentarz sędzina zakończyła stwierdzeniem, żeby żadna ze stron nie czuła się taka pewna jaką sąd podejmie decyzję w sprawie miejsca pobytu dziecka. Na korytarzu w sądzie miałem spięcie z żoną i jej adwokatką - prawnik sugerował, że jestem sam sobie winien wyprowadzki żony bo chciałem duplikat klucza do zmienionych przez nią zamków w drzwiach naszego wspólnego domu. Wypowiedziała wręcz słowa, iż przecież chciałem aby opuściła mieszkanie. Nie dam się jednak tak manipulować, nie pozwolę aby ktoś mi cokolwiek wmawiał. Może też sam jestem sobie winien, że okradła nasze wspólne mieszkanie wszystko wywożąc? Kpiny! Miałem chęć złapać za tlenione włosy adwokatki i spytać czego nie rozumie w zaistniałej sytuacji. Jej obowiązkiem jest bronić swojego klienta ale musi być to zgodne z prawem i etyką adwokacką. Podczas zeznań miała czas i okazję się wykazać ale ewidentnie nie była przygotowana i może też na korytarzu pokazała frustrację. To już jednak nie ważne ale mam pewność, że działania żony są przez nią koordynowane - wyprowadzka i przywłaszczenia wspólnych dóbr z mieszkania również. W tym momencie córka jest 370 km ode mnie. Pierwszy raz gdy pojechałem po nią, zawróciła mnie po 200 km kłamiąc, że córka chora. Za drugim razem dojechałem, była opryskliwa, nie chciała sprowadzić małej z piętra do mnie. Trzeci raz był właśnie po rozprawie - spóźniłem się odwożąc córkę, poinformowałem, że na drodze jest fatalnie. Dojechałem: krzyki, groźby, iż jej nie dostane więcej, trzaskanie drzwiami... wszystko na oczach córki. Żona z wielkopolski przyjechała już z nowym facetem wiem od małej, że zostawia ją z nim, jeździ z nim... kolejny wujek. Zanim zrobiła scenę przy odwożeniu córki, chciałem zaproponować żonie aby nie brnąć dalej w zeznania świadków tym bardziej, że ona ma tylko jednego - jej brat zrezygnował (był jako drugi). Jej łzy nie są mi obojętne a na pewno nie sprawia mi to przyjemności... sama jednak zdecydowała swoim zachowaniem, że należy w sądzie powiedzieć prawdę, powiedzieć wszystko... i niech słucha, niech płacze choć nie wierzę, że cokolwiek do niej dotrze. Ona trwa w przekonaniu, iż jest ofiarą, że ma uzasadniony żal do mnie, tak jakbym to ja ją zostawił, złożył pozew, mieszkał w pięknym domu z córką a jej kazał się wyprowadzić do rodziców. Wczoraj ostatni raz żebrałem o własne dziecko choć jeśli się poniżyć to tylko dla niej, dla dziecka. Reszta się nie liczy.

4 komentarze:

  1. Niczyje lzy nie powinny byc nikomu obojetne ,uwazam osobiscie ze sady to juz ostatecznosc doroslosc polega tez na rozmowie, probie dogadania sie,znalezienie zlotego srodka .Czytajac to wszystko widze ze ja nadal kochasz i uwazam ze oboje powinniscie ze soba zaczac rozmawiac bo nie wierze w to ze taka milosc moze sie tak zle skonczyc.Trzymam kciuki za was oboje mimo wielu krzywd ja wiem ze Ty bedziesz umial wybaczyc i wiem ze masz dobre serce i nigdy nikogo nie skrzywdzisz (wszyscy ale nie ty ).Rozmawialismy ze soba chwile ale serce masz w oczach a dusze w slowie i to jest piekne .Postarajcie sie dogadac mimo wszystko dla was obojga to nie vedzie nic dobrego takie wywalanie na srodek tego co zle a czy ktores z was powiedzialo o tych pieknych chwilach waszych chwilach .Warto mowic to co dobre zlo wybaczac ocierac sobie wzajemnie lzy i mimo wszystko isc reka w reke.Macie coreczke ktora jest najwiekszym skarbem dla was jest wasza iskierka ktora laczy .Docencie to oboje i nie walczcie .Zycie jest zbyt kruche zeby czynic sobie takie wywody .Pamietaj milosc nawet ktora wygasla w sercu gdzies ma jakas mala iskierke wybaczenie pomoze ja dostrzec .Ja nie umialam wybaczyc a kiedy wybaczylam bylo zbyt pozno nie moglam nic zrobic a dzis wiem ze moglam i zaluj kazdej minuty kiedy bylo zle ale kocham piekne chwile i bede je pielegnowala zebym mogla kiedys uczciwie powiedziec moim corka ze sa owocem milosci i dopelnieniem piekna ktore powinno trwac .Ja juz tego nie zrobie ze naprawie ze cofne czas ale wy mozecie i jesli nawet nie bedzieie razem to pielegnujcie to co w was jeszcze jest dla malenkiej ona przeciez jest wasza miloscia i z niej sie zrodzila .

    Karolina

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie kocham jej, miłość umarła nie wtedy kiedy szydzono ze mnie i poniżano, nie wygasła kiedy pluto na wszystko w co wierzyłem.. lecz wygasła gdy zobaczyłem zadowolenie w jej oczach, że mnie nie ma, gdy nasłuchałem się u obcych ludzi o tym jak nic ze mną nie miała a potem ostatecznie gdy grała dzieckiem, uderzała nim we mnie, moją własną miłością do córki, tak samo jak wcześniej niszczyła mnie moją miłością do niej ..

      Usuń
  2. Zniszczona milosc i zadawanie bolu miloscia to okrytne i boli najmocniej .Nie zlamie sie czlowieka niczym tak bardzo jak walka miloscia i dzieckiem .Milosc i dziecko to dar piekniejszej milisci niz rodzica dobdziecka i dziecka do rodzica nie ma na swiecie .Sama mam dzieci i podeptana milosc wiem jaki to bol to przeszywa na wskor nie daje wytchnienia a kiedy myslimy ze zaczyna byc okey to wszystko wraca jak bumerang.Mnie na szczescie ominely sady ale okazalo sie szczescie w nieszczesciu bo zamiast sadu byl pogrzeb (pochowalam ojca moich dzieci a swojego oprawce ).Trudno bylo mi wybaczyc ale wybaczylam natimiast wspomnienia sa i beda staram sie pielegnowac piekne chwile (a byly takowe piekne w ktorych bylam ksiezniczka )ale te zle tez wracaja z tym ze nigdy nie opowiem ich dziecia nie chce zeby wiedzialy dla nich ojciec ma byc ojcem a to co bylo zle zabiore ze soba .Moja milosc byla zniszczona razami ,lzami ,milczeniem na koniec dostalam pietno ciezkiego ciala i glos w tle przykro nam .To jest takie trudne do wytrzymania ten bol ze kochasz a to co kochasz okazuje sie wiezieniem to w co pokladalo sie nadzieje okazalo sie wiezieniem najpier ciala a teraz serca i duszy to pietno nie do zmycia .Ale codziennie sie podnosze i prosze o sile i wytrwalosc (kogo prosze nie wiem bo w nie wiem czy istnieje cos takiego jak Bog )dokonujac analizy moich mysli chyba prosze sama siebie widok moich dzieci dodaje mi sil a ich milosc skrzydel .Zycze ci duzo sil i wytrwalosci bo wiem ze to dla ciebie trudny czas pelen zaworowan i lez mimo wszystko ciebie to boli czuc to w tym co piszesz .

    PS.miekkie usta (tylko ty wiesz o co chodzi )

    OdpowiedzUsuń
  3. Walka miloscia to najgorsze co moze byc ,tylko to potrafi zlamac czlowieka milosc do dziecka czysta bez skazy to boli potwornie .Wiem cos o tym ,zdeptana milosc tez tego doswiadczylam moja byla deptana razami,wyzwiskami ,oskarzeniami .Moja milosc prawdziwa taka do konca ,szczera (moja najprawdziwsza ).Nigdy tak nie kochalam i juz nie bede (nie umiem nawet jej opisac ,tak bardzo chcialam kochac zamknac swoj swiat w jego dloniach tak bardzo ).Niestety swiat sie pomylil ale dostalam z tej milosci cos pieknego moje dzieci i to w ich dloniach jest cala moja milosc w ich oczkach i sercach one sa moja miloscia moim wszystkim .Mnie sady ominely (ale kto wie czy nie skonczyloby sie w sadzie )ale dostalam cos gorszego pietno ktore bedzie ze mna do konca moich dni smierc ,czuje do dzis ciezar ciala walke kazda sekunda byla wiecznoscia i ten glos nie udalo sie przykro nam moj niemy krzyk moje blaganie .To wszystko bedzie we mnie do konca zycia .Zabral ze soba moja milosc do niego i zostawil tylko to bol,lzy i strach .Wybaczylam bo chcialam ale to nic nie dalo dzis jest dzien kiedy sie poznalismy (pamietam kazda rocznice )i to wrocilo wszystko piekne chwile (a takowe byly )mieszaja sie naprzemian z tymi okrutnymi.Dzis wiem ze mimo wszystko kochalam cala soba

    OdpowiedzUsuń