Od wielu lat w Polsce niewiele się zmienia w kwestii prawa rodzinnego, jego egzekwowania w kontekście prawa ojca i dziecka. Teoretycznie wszystko gra, przepisy istnieją. Okresy reform prawnych spowodowały, że matki zostały uzbrojone w szereg narzędzi za pomocą których są w stanie wyegzekwować świadczenia alimentacyjne... i dobrze ponieważ istnieje wielu ojców którzy unikają tego obowiązku. Niestety w praktyce wiązało się to jednocześnie z umocnieniem, a wręcz z wypaczeniem pozycji matki w postępowaniu rozwodowym, czy też w postępowaniu o kontakty bądź ich zabezpieczenie. Dlaczego pisze wciąż o matkach skoro również ojciec dysponuje prawem przyznania mu opieki nad dzieckiem czy też prawem uzyskania świadczenia alimentacyjnego na dziecko? Tu jest właśnie pogrzebany przysłowiowy pies.
Kwestie tę różnicuje pod kątem płci ponieważ niemal odgórnie w obliczu rozpadu rodziny bądź związku nieformalnego z którego i w którym są dzieci, sądy koncentrują się na przekazaniu dziecka pod opieka matki, a nie ojca. Tym samym niemal odgórnie rola ojca sprowadzana jest do uregulowania i sformalizowania terminarzu kontaktów z dzieckiem bądź dziećmi, a także nałożenia na niego alimentów. Zmienić to może tylko i wyłącznie skrajna sytuacja... O ile takiemu ojcu uda się jej dowieść przed sądem. Co to oznacza? Niestety nic dobrego... ani dla takiego ojca ani też dla jego dziecka. Czy gdyby to ojcowie zostali uprzywilejowani prawnie właśnie w taki sposób również wykorzystaliby swoją pozycję? Prawdopodobnie tak, ale rozważanie tego nie ma sensu ponieważ nie taki jest stan rzeczy.
Oznacza to tyle, że widując każdego dnia ojców spędzających po kilka godzin ze swoimi dziećmi na placu zabaw na naszym osiedlu to wiem, że jeśli ich małżeństwa bądź związki nieformalne rozpadną się, to ten czas z tymi dziećmi i na tych placach nie będzie miał większego znaczenia, a sąd w pierwszej kolejności zastanowi się nad tym aby dziecko na co dzień przebywało z matką. Jeśli nawet pojawi się inna myśl, to z mojego doświadczenia wynika, że nigdy nie jest to myśl pierwsza. To właśnie uważam za niesprawiedliwość. Taki stan rzeczy może zmienić tylko po dowiedzeniu jakiejś patologii w formie na przykład uzależnienia matki czy też innych jej skrajnych działań. Wiele jednak poważnych nieprawidłowości w postawie matki umyka wymiarowi sprawiedliwości bądź jest bardzo trudna do wykazania przed tym organem. Na drugi, a może nawet na jeszcze dalszy plan, spychane są konsekwencje możliwości wykorzystywania prawa przez uprzywilejowanego w tym względzie rodzica. Co gorsze - konsekwencje te dotykają nie tylko ojca lecz również dziecka. Konsekwencjami tymi są zarówno skutki społeczne jak i zdrowotne. Zapomina się, że gwałt na praworządności gdziekolwiek jest gwałtem na sprawiedliwości wszędzie. Gdy jednak przepisy nie działają, praworządność okazuje się nie iść w parze ze sprawiedliwością. Trudno bowiem inaczej ocenić rzeczywistość w sytuacji gdy są po ojcowie którzy od kilku lat nie widzieli swoich dzieci.
Taki stan rzeczy wciąż się utrzymuje jednak odnoszę wrażenie, że coś drgnęło w tym betonie utożsamiania wyłącznie kobiety z prawem do zajmowania się dzieckiem na co dzień. Z pomocą przychodzą media w tym przede wszystkim media społecznościowe, na profilach których zrzeszają się ojcowie podobni do mnie, a więc tacy którzy doświadczyli błędów systemu i ludzkiej podłości, którzy wiedzą czym jest izolacja i czym jest alienacja rodzicielska. Ich głos jest coraz głośniejszy. Tematem tym zajęli się również politycy a to już znaczący postęp – nawet jeśli podejmują ten temat tylko po to aby się wylansować.
Tysiące ludzi którzy będąc obserwatorami takich kont, którzy dotąd zupełnie nie znali problemu alienacji rodzicielskiej, bądź znali go jedynie z teorii, dziś widzą obrazy na których ojcowie opowiadają o tym jak od kilku lat nie widzieli swoich dzieci. Nagrywają jak przez megafony składają życzenia urodzinowe swoim dzieciom stojąc pod blokiem gdzie mieszka ich była partnerka której sąd przyznał sprawowanie codziennej opieki nad dzieckiem. Często prezenty urodzinowe zostawiają pod drzwiami mieszkań do których odmawia im się wstępu nawet na chwilę. Jestem przekonany, że widzowie takich filmów są w szoku. Niestety na wzroście popularności tego typu obrazów, pewne osoby próbują również budować swój pijar, w opozycji lansując się na pocieszycieli i obrońców matek dopuszczających się alienacji rodzicielskiej. Skoro bowiem, jak się okazuje takich matek jest dużo, to są one potencjalnymi klientkami prawników bądź pseudo prawników.
Ostatnim trendem jest maskowanie alienacji rodzicielskiej za sprawą przysłania jej rzekomą koniecznością ochrony izolowanych dzieci od ojców dopuszczających się przemocy. Jest to świetna wymówka w obliczu nawet kilkuletniej alienacji rodzicielskiej. Nic bowiem lepiej nie tłumaczy bestialskiego zachowania matek jak ochrona przed jeszcze bardziej bestialskim zachowaniem ojców. Alienację przecież wybaczy się w obliczu zagrożenia przed przemocą. Nie zmienia to jednak faktu, że jest to bestialstwo i gwałt dokonany na prawie ojca i dziecka, gwałt na człowieczeństwie i wszystkim co ludzkie. Rodzic alienujący wie jednak, że kłamstwo to nie wystarczy ponieważ w pewnym momencie maski i obłudy nie da się dłużej utrzymać, jeśli alienowany rodzic walczy a zarzucana mu przemoc nie była prawdą. Oby jednak do tego czasu nie udało się taki matkom zniszczyć zupełnie więzi z ojcem.
Oto kilka wartych uwagi profilów na których uwagę poświęca się problematyce zjawiska izolacji i alienacji rodzicielskiej (realność przedstawianych tam problemów jest wręcz przerażająca):
Serwis Tato https://www.facebook.com/meskikragwroclaw
Service tata gorszy rodzic https://www.facebook.com/TataGorszyRodzic
Serwis Walczmy o prawa dzieci https://www.facebook.com/profile.php?id=61559426513600
Serwis Szczyty alienacji rodzicielskiej https://www.facebook.com/szczyty.AR
Źródłami filmików grafik w niniejszym poście są właśnie wyżej wymienione konta w serwisach społecznościowych.
Na koniec chciałbym wspomnieć jeszcze o jednej sytuacji. W opozycji do tego co moja była żona zeznaje podczas różnych rozpraw sądowych, nie istnieje coś takiego jak niczym nie skrępowany czy też przez nikogo nieutrudniany, mój kontakt telefoniczny z córką. Parę dni temu będąc na spacerze zdecydowałem się zadzwonić do mojej córki około 30 minut wcześniej. Podjąłem taką decyzję ponieważ po drodze natrafiliśmy z Katarzyną na ławkę w słońcu i chcąc odbyć rozmowę w cieple i w ładnym miejscu zadzwoniłem przed czasem. Córka odebrała telefon przed czasem, była zaskoczona ale uśmiechnięta. Jej mama przeciwnie. W momencie odebrania przez Klaudię telefonu w tle usłyszałem złowrogi głos mojej ex pytającej naszą córkę kto dzwoni. Już wtedy wiedziałem, że Klaudii oberwie się za to, że odebrała telefon ode mnie wcześniej niż powinna. Powinna? Rodzi się pytanie kto o tym decyduje? Kto uzurpuje sobie prawo do wkraczania w relacje pomiędzy ojcem a córką, w relacje bezsprzecznie i niepodważalnie dobrą i pozytywną. Wszelkie inne spojrzenia na taką sytuację wynikają chyba z jakiejś choroby umysłu bądź duszy bo jeśli coś jest dobre, jeśli coś jest dobre dla kogoś kogo kochamy, to mu tego czegoś nie odbieramy, nieutrudniany, nie przeszkadzamy.
Po pierwszych kilku minutach mojej rozmowy tego dnia z córką, w tle otwartego komunikatora z wideo widziałem już przychodzące wiadomości od mojej byłej żony. Zarzucono mi w tych wiadomościach, że nie przestrzegam postanowienia sądu... Nie przestrzegam bo zadzwoniłem pół godziny szybciej do córki. Chyba nie na tym polega nieprzestrzeganie postanowień sądu ale to już zostawiam mamie Klaudii i zastanawiam się tylko jak ona po kilku latach wyjaśni to naszej córce, jak będzie tłumaczyć te irracjonalne działania. Klaudia będzie przecież pamiętać. Będzie pamiętać, że będąc u mnie mogła dzwonić do swojej mamy kiedy tylko chcę. Będzie pamiętać, że będąc u mamy nie mogła dzwonić do swojego taty kiedy tylko chciała. To wystarczy i oprze się wszelkiej manipulacji.
Jestem głęboko wdzięczny za wskazówki i wsparcie, jakie otrzymałem w jednym z najtrudniejszych momentów w moim życiu. Kiedy czułem się beznadziejnie po stracie partnera, dr Agba wskazał mi drogę do pojednania i uzdrowienia. Dziś mój związek jest silniejszy, pełen odnowionej miłości, zaufania i szczęścia. Na zawsze będę wdzięczny za mądrość i pomoc, które pozwoliły mi odzyskać osobę, którą kocham. Skontaktuj się z tym spirytualistą mailowo: ( agbazara@gmail.com ) lub przez WhatsApp: ( +2348104102662 ).
OdpowiedzUsuń