Szukaj na tym blogu

"Mądra Kobieta nigdy nie podważa tej siły, gdyż jest to moc, która chroni Kobietę i jej potomstwo przed zagrożeniami z zewnątrz... Mądra Kobieta wspiera tą siłę i dba o męskość swojego mężczyzny, Ojca jej dzieci, gdyż wie, że dzieci bez wzoru Ojca wyrosną na emocjonalne kaleki z problemami w życiu..."

środa, 23 marca 2022

Żyłem już kiedyś


 Reinkarnacja (również: metempsychoza, transmigracja; łac. re+in+caro, carnis „ponowne wcielenie”) – pogląd, według którego dusza (bądź świadomość) po śmierci ciała może wcielić się w nowy byt fizyczny. Np. dusza jednego człowieka może przejść w ciało nowo narodzonego dziecka lub zwierzęcia czy nawet według niektórych poglądów rośliny [źródło: Wikipedia]

Ten popularny w Hinduizmie i Buddyzmie motyw, a zarazem ważny element tych systemów religijno-filozoficznych, dla mnie jest czymś zdecydowanie bardziej realnym, choć nienamacalnym. Od bardzo dawna ma wrażenie, że moje obecne życie, nie jest jedynym życiem, jakie doświadczyłem / zaznałem. Posiadanie wrażenia, nie jest tu jednak odpowiednim określeniem, dla tych co wiedzą o czym mówię, jest to coś bardziej jak wspomnienia - coś nienamacalnego ale prawdziwego. Taką osobą jest m.in. https://www.facebook.com/dona.conti1 choć akurat ona, jest zdecydowanie kimś więcej - inspiracją i skarbnicą wiedzy. Za jej namową, opisze to co pamiętam i tak, jak pamiętam.

Mam wspomnienia dwóch żyć, dwojga ludzi - nie wiem jak to określić. Dawniej pamiętałem więcej szczegółów, mózg z jakichś powodów zaciera to, jakby bronił aktualne życie, przed wpływem poprzednich - nie wiem, może aby uchronić umysł przed szaleństwem. Wizje jakie nosze w sobie nie są jak film którego jestem widzem, lecz jakby rzeczy i osoby widziane były oczami, niczym w grze RPG, dlatego wiem, że nie są zasłyszane lecz doświadczone. Jednocześnie powodują one emocje, uczucia charakterystyczne dla wspomnień - dobre i złe. Pamiętam okres chyba II wojny światowej i siebie jako blondyna, z całą pewnością Niemca, bo w specyficznym mundurze. Kojarzę niemiecki nóż piechoty, jego ciężar w dłoni, zabawę nim... choć nigdy w obecnym życiu go nie trzymałem. Wiem jakie to uczucie, jak skórzana wyściółkę (takie paski) wojskowego hełm, wycierają włosy, powodują ból skóry głowy - dodam tylko, że nigdy żadnego wojskowego hełmu nie miałem na głowie. Niestety pamiętam chyba również śmierć... brak bólu, spokój, jakby obojętność i szum drzew - brzozowy las, do dziś dziwnie się w nim czuje, dźwięk brzozowych liści na wietrze wywołuje u mnie dreszcz. 

Pamiętam też inne życie ale jego czasu nie jestem wstanie wskazać w żaden sposób. Mam wspomnienia dotyczące życia w chłodzie, gdzieś na północy... na pewno nie byłem Eskimosem, bardziej kimś z północnej Skandynawii bądź Syberii, co zakładam po rysach twarzy którą pamiętam z odbicia w wodzie: niebieskie oczy, wąsy, broda, czerwone plamy na polikach, skórzane ciężkie ubrania. Pamiętam smak surowych ryb, a także nieustanne funkcjonowanie w ciemności - nie takiej zupełnej, lecz jakby w szarówce. Dzień i noc był jednym. Brakowało to wszystkiego co nowoczesne, dlatego mógł być to czas przed XX w. Mam też wrażenie, że byłem wtedy zadowolony z życia, jakby spełniony i nie miało to nic wspólnego z posiadaniem dóbr ale z czym innym - nie wiem. Te wspomnienia dotyczą życia osoby starszej niż jestem teraz... do dziś choć nie lubię zimna, scenerie lodu, zimy i dalekiej północy wywołują u mnie dziwną ekscytację jakby wiązały się z czymś przyjemnym.

Opisałem to bo już wiem, że zapomina się...  

   

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz